sobota, 31 sierpnia 2013

koniec tego wszyskiego szkoła bedzie :(

                               poniedziałek już jadę do szkoły na tydzień będę nocowała w szkole fajnie szkoda mi ze koniec wakacji brak przyjaciół starych a będą nowe ale nie tacy sami ale w  weekendy będę w domu :) 


                                           ja nie potrawie żyć bo smutna jestem

Kiedyś znałeś odpowiedź na wszystko, więc dziś powiedz mi jak mam o Tobie zapomnieć skoro każda piosenka i każdy akord przypominają mi Ciebie.

może moglibyśmy być dla siebie wsparciem i mogłoby być dobrze i mogłoby być fajnie,ale znów jesteśmy gdzieś indziej, na starcie, i chyba znów przez to rozmijamy się całkiem.





Ciągle słyszymy od rodziców, od starszego rodzeństwa, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą, że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem, jest to, że śnieg znikł, a dla nas? Dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, zawód na przyjaciołach, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. Przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe

wspomnienia z wakacji pozostaną i zdjęcia na pamiotke to spacerek po górach zielonych ha ha i ja na zdjęciu 

to moje foty moje dzieło :)

fajnie było ale koniec wakacji :(
tęsknie już za przyjaciółmi



Każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymujemy kredyt w wysokości 86.400 sekund życia na dany dzień. Kiedy wieczorem kładziemy się spać, niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień. To, czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia, jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj. Każdego następnego ranka rozpoczyna się ta sama magia, znowu otrzymujemy taką liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę: bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie, bez żadnego ostrzeżenia ? w każdej chwili może zatrzymać nasze życie.

 

 piszcie jakie mieliście wakacje w komentarzu



wtorek, 27 sierpnia 2013

koniec prawie wakcji już :(

                                            teraz przychodzi niedługo czas na zmiany nowa szkoła nowe twarze ojej ale mam nadzieje ze o nim będę myślała

                                                                           

może te zmiany nie wyjdą na złe ale jedna rzecz mi smuci ze z przyjaciół mało będę pisała i spotykała  najbardziej to z warką ale 
wiem ze mam ja

ale przeżyjemy to 




niestety wakacji czas nadchodzi koniec wspomnienia pozostaną  





fota z wczoraj :* piszczę w komentarzach 

 









sobota, 3 sierpnia 2013

wakcje z przyjaciółkami

                                               wakacje spędzam fajnie z przyjaciółką fajowo jest trochę mię tu nie  było bo z niką spędzam czas Nika to jest weronika przyjaciółka :* ile już się dzieje dużo


oj nie rozumiem jednej osoby najlepsze jest jak rozśmieszam  
weronikę 






                                                   
to ja i weronika



Kocham życie, przy­jacielu, i na­wet wte­dy, kiedy zra­niło mnie tak bar­dzo, że przez krótką chwilę zap­ragnęłam um­rzeć, na­wet wte­dy nie po­pełniłam zdrady.






Życie to ciągłe czekanie...

na do­rosłość, na miłość, na auto­bus, na szczęście, na wa­kac­je, na przyjaciela...

 Wa­kac­je. A po nich znów usłyszę ile to litrów wy­pili, z ilu im­prez na czwo­raka wrócili. 

 Po­nie­działek, wto­rek, śro­da, czwar­tek, piątek, so­bota, nie­dziela. Styczeń, lu­ty, marzec...grudzień. Wios­na, la­to, je­sień, zi­ma. Święta, no­wy rok, święta, wa­kac­je. Słońce, deszcz, śnieg. I tak w kółko. Jeszcze wczo­raj był li­piec, dziś już lis­to­pad. Jak ten świat ucieka nam między pal­ca­mi... Nim się obej­rzy­my mi­nie ko­lej­ny rok, ko­lej­ny, ko­lej­ny... Naj­lep­sze la­ta życia nam uciekają, choć w su­mie nie można stwier­dzić, że są one lep­sze od in­nych, po­nieważ każde wnoszą coś do nasze­go życia. Jed­nak pięknym byłoby zat­rzy­mać ja­koś te pędzące wskazówki ze­gara nasze­go życia... 










Pa­mięta­cie, kiedy by­liście małymi dziećmi i wie­rzy­liście w baj­ki, marzy­liście o tym, ja­kie będzie wasze życie? Biała su­kien­ka, książę z baj­ki, który za­niesie was do zam­ku na wzgórzu. Leżeliście w no­cy w łóżku, za­myka­liście oczy i całko­wicie, niezap­rzeczal­nie w to wie­rzy­liście. Święty Mi­kołaj, Zębo­wa Wróżka, książę z baj­ki - by­li na wy­ciągnięcie ręki. Os­ta­tecznie do­ras­ta­cie. Pew­ne­go dnia ot­wiera­cie oczy, a baj­ki zni­kają. Większość ludzi za­mienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trud­no całko­wicie zre­zyg­no­wać z ba­jek, bo pra­wie każdy na­dal cho­wa w so­bie is­kierkę nadziei, że które­goś dnia ot­worzy oczy i to wszys­tko sta­nie się prawdą. [...] Pod ko­niec dnia, wiara to za­baw­na rzecz. Po­jawia się, kiedy tak nap­rawdę te­go nie ocze­kujesz. To tak, jak­byś pew­ne­go dnia od­krył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyob­rażeń. Za­mek, cóż, może nie być zam­kiem. I nie jest ważne "długo i szczęśli­wie", ale "szczęśli­wie" te­raz. Raz na ja­kiś czas, człowiek cię zas­koczy, i raz na ja­kiś czas człowiek może na­wet zap­rzeć ci dech w pier­siach.









pa wam niedługo tu wrócę znów  piszcie komentarzach :*